Trener Fiodor Łapin nie będzie już pracował Krzysztofem Włodarczykiem. Informacje potwierdził w programie "Ring TVP Sport" promotor Knockout Promotions, Andrzej Wasilewski. – Zakończyła się ta współpraca, czego bardzo żałuję. Coś pękło między panami – powiedział. Więcej o kulisach rozstania w ostatnim odcinku magazynu.
Po 17 latach współpracy Fiodor Łapin zmienia model współpracy z Knockout Promotions. Ceniony fachowiec przyszłość wiążę z nowopowstałą stajnią Queensberry Polska, założoną przez Mariusza Krawczyńskiego w kooperacji z Francisem Warrenem. Syn brytyjskiego promotora Franka Warrena reprezentującego m.in. interesy Tysona Fury'ego rozpoczyna polski etap zawodowej działalności. Nie zmienia to faktu, że Łapin będzie odpowiadał za przygotowania Kamila Szeremety do mistrzowskiego starcia z Giennadijem Gołowkinem i Krzysztofa Głowackiego do potyczki z Lawrencem Okoliem 12 grudnia w Londynie podczas gali Joshua vs Pulew. Nie będzie jednak prowadził Krzysztofa Włodarczyka. Notowany w światowych rankingach 39-latek chce wrócić między liny na początku 2021 roku.
Z Łapinem w narożniku "Diablo" dwukrotnie zdobywał pas zawodowego mistrza świata kategorii junior ciężkiej. Panowie po raz pierwszy na szczyt weszli w 2006 roku, pokonując w Warszawie Steve'a Cunninghama i sięgając po pas IBF. Cztery lata później zgarnęli trofeum WBC, stopując w ósmej rundzie w Łodzi Giacobbe Fragomeniego. W 2011 roku Włodarczyk nokautował w Australii Danny'ego Greena, a w 2013 w spektakularnym stylu rozprawił się z mistrzem olimpijskim Rachimem Czakijewem w Moskwie. Była to jedna z najcenniejszym polskich wiktorii w profesjonalnym pięściarstwie. Ten etap to już jednak historia.
– Zakończyła się ta współpraca, czego bardzo żałuję. To był pierwszy rys moich oczekiwań w stosunku do trenera Łapina. Pewnie z Włodarczykiem czasem się nie pracuje łatwo, ale po tylu latach chciałem, żeby trener prowadził Krzysia do końca. Zostały mu może dwie walki, a uważam, że po tylu latach powinniśmy dać mu te końcowe lata spełnienia w ringu. Coś pękło między panami. To jest porażka nas wszystkich, Krzysiek bardzo wiele zawdzięcza trenerowi, ale trener również. Ja miałem to scalać i organizować, coś dziwnego się wydarzyło…– zakomunikował w magazynie "Ring TVP Sport".
O pewnego rodzaju wypaleniu relacji zawodnik–trener mówiło się już od jakiegoś czasu. Kamil Wolnicki z "Przeglądu Sportowego" zwraca jednak uwagę na przemodelowanie projektu, który funkcjonował przez blisko dwie dekady.
– Nie przypuszczam, żeby Krzysiek był tym faktem szczególnie zaskoczony. Trener Łapin nie ukrywał tego, że współpraca dobiega końca i "Diablo" też o tym wiedział. To nie jest turbo zaskoczenie, tylko proces. Nie uważam tego za wielką aferę, ale na pewno jest to wydarzenie. Mówimy o największej grupie promotorskiej w kraju i o 17 latach współpracy. Z całą pewnością Fiodor Łapin był jedną z twarzy tej grupy. To co było stałe w tej grupie, to był Fiodor Łapin – stwierdził.
